W niepozornym kontenerze przy zbiorniku fermentacyjnym każdego roku można wyprodukować 330 MWh energii elektrycznej, co w zupełności pokrywa potrzeby energetyczne gospodarstwa. Mikrobiogazownię marki Biolectric zasila gnojowica z wybudowanej w 2015 r. obory, gdzie obecnie jest 260 krów.
Największym atutem biogazowni jest możliwość produkcji prądu tylko z gnojowicy. Dzięki temu nie ma ryzyka, że przy niższych plonach kukurydzy będzie trzeba ograniczać żywienie krów.
– Wyprodukowaną z biogazu energię sprzedaję do rodzinnego gospodarstwa, a nadwyżka sprzedawana jest do sieci – mówi Piotr Kubiak z Sulmowa w woj. Łódzkim, właściciel mikrobiogazowni o mocy 40 kw.
W rodzinnym gospodarstwie o powierzchni ok. 200 ha z dzierżawami utrzymywanych jest 300 dojnych krów z przychówkiem.
Mikrobiogazownię zasila gnojowica z wybudowanej w 2015 r. obory, gdzie obecnie jest 260 krów. Co ciekawe, konstrukcja obory ma wpływ na wydajność produkcji biogazu.
– Zdecydowaliśmy się na pełną posadzkę (bez rusztów) i co kilka godzin zgarniacz podaje świeżą porcję gnojowicy do kanału zbiorczego, skąd grawitacyjnie przepływa do zbiornika przepompowni. Dzięki temu, że nie dochodzi do fermentacji poza komorą biogazowni (jak mogłoby się zdarzać w kanałach pod rusztami), produkujemy dużo biogazu – wyjaśnia Kubiak.
Zbiornik automatycznie pracującej przepompowni mieści 60 tys.!, a dobowa produkcja gnojowicy w oborze waha się od 24 do 26 tys. litrów. „Karmienie” biogazowni świeżą porcją gnojowicy odbywa się automatycznie co 3 godziny. Jednorazowo do zbiornika fermentatora trafia 3 tys. litrów. Zasada jest taka: w zbiorniku fermentacyjnym w temp. ok. 38°C bakterie przerabiają gnojowicę, wytwarzając metan, który następnie spalany jest w silniku napędzającym prądnicę. W fermentatorze gnojowica jest średnio przez 16 dni.
– Musimy uważać, by do biogazowni nie przedostawało się zbyt dużo długiej słomy i środków biobójczych (wapno używane do dezynfekcji legowisk, antybiotyki), które mogłyby spowodować spadek lub nawet zatrzymać produkcję metanu – wyjaśnia Kubiak. Problemem dla biogazowni są też zmiany składu pompowanego substratu, wynikające np. ze zmiany składu paszy.
Zanim do biogazowni trafi nowa partia gnojowicy, automat wypompowuje poferment do jednego z dwóch zbiorników (3 tys. l co 3 godziny).
– Przepisy nie wymagają przykrycia zbiorników na poferment, choć już na etapie ich budowy przewidzieliśmy zadaszenie i wylaliśmy na środku żelbetowy słup jako podparcie konstrukcji – mówi właściciel biogazowni.
Biogazownia uruchomiona została jesienią 2018 r. i od tego czasu Kubiakowie w coraz większym stopniu nawożą pola pofermentem, zmniejszając udział gnojowicy, głównie na wiosnę, przed siewem kukurydzy, na użytki zielone i na ściernisko po zbożu.
– Stosowanie pofermentu daje więcej korzyści w bilansie ekonomicznym gospodarstwa niż oszczędności na rachunkach za prąd czy ze sprzedaży nadwyżki energii – podkreśla.
Rolnik dostrzega szereg zalet stosowania tego nawozu, a w szczególności łatwo przyswajalną organiczną formę azotu, która nie ulatnia się do atmosfery, nie zatruwa wód gruntowych i nie „przypala” nawożonych upraw. Poferment w mniejszym stopniu zakwasza glebę i ma wysoką zawartość składników odżywczych, dzięki czemu w gospodarstwie ograniczono nawożenie mineralne. Kolejnym plusem pofermentu jest brak tzw. kożucha, który zazwyczaj wytwarza się podczas składowania gnojowicy.