Ryszard Tomaszewski, który w Bombalicach k. Płocka wraz z synami Dariuszem i Arkadiuszem prowadzi 240-ha gospodarstwo nastawione na produkcję mleka zainwestował w biogazownię. Biogaz wykorzystywany jest do produkcji energii elektrycznej w agregacie kogeneracyjnym. Natomiast ciepło powstałe podczas spalania biogazu zasila między innymi zaplecze mieszkalno-socjalne w oborze oraz dom rolnika.
Zrób raz, a dobrze, to zasada, którą się zawsze kierujemy, dlatego od początku zdecydowaliśmy się na biogazownię Biolectric z instalacją cieplną. Efekt był błyskawiczny – mówi Ryszard Tomaszewski. Kompleksową budową zajęła się firma NATURALNA ENERGIA.plus z Wrocławia, a odzyskane z agregatu ciepło zasila pięć robotów udojowych, zaplecze mieszkalno-socjalne w oborze oraz dom rolnika. Jak to możliwe?
Energia cieplna powstaje podczas spalania biogazu w agregacie kogeneracyjnym, w tym przypadku dwóch silników zasilanych biogazem. Pozyskuje się ją zarówno z układu chłodzenia silnika (90-95°C), jak i chłodzenia gazów wylotowych (nawet 250°C). Część z tego ciepła jest wykorzystana do ogrzewania zbiornika fermentacyjnego o pojemności 450 m sześc., gdzie niezależnie od pory roku trzeba utrzymywać temperaturę od 38 do 39°C. Pozostała duża rezerwa energii cieplnej często jest marnotrawiona, ale nie w gospodarstwie Tomaszewskich.
Wybudowana przy oborze na 260 krów biogazownia o mocy elektrycznej 44 kWe (roczna produkcja prądu 350 tys. kWh), działa od początku marca i dziennie na metan przerabia ok. 20 tys. 1 gnojowicy. Roczna produkcja gnojowicy w gospodarstwie to ok. 7500 m sześc. Biogazownia działa tylko w oparciu o gnojowicę, dzięki czemu cała produkcja polowa w gospodarstwie podporządkowana jest gromadzeniu paszy dla bydła. Tomaszewscy uprawiają 180 ha kukurydzy, w tym 70 na ziarno do zakiszenia, a pozostałe 60 ha zajmują użytki zielone.
– Rocznie w gospodarstwie zużywamy 130 tys. kWh. Nadwyżkę sprzedajemy do sieci po stałej gwarantowanej na 15 lat taryfie FIT po ok. 70 gr/kWh, która zmienia się wraz z inflacją – zaznacza Tomaszewski. Kilka lat temu Tomaszewscy za prąd płacili ok. 10 tys. zł miesięcznie, a po ostatnich podwyżkach koszty wzrosły do 15 tys. zł. Uruchomienie produkcji prądu w gospodarstwie stało się więc priorytetem i pozwoliło zminimalizować wysokość faktur do zaledwie 2 tys. zł miesięcznie, głównie z tytułu stałych opłat.
Rurociągi z ciepłą wodą poprowadzone są pod ziemią. Zakopane na głębokości ok 1 m, preizolowane rury z tworzywa o zewnętrznej średnicy 125 cm, rozchodzą się w dwóch kierunkach. Pierwszy rurociąg o długości 20 m doprowadzony jest do maszynowni robotów udojowych. Drugim przekazywane jest ciepło do oddalonego o 200 m domu, a stamtąd kolejne 50 m do pomieszczenia socjalnego w oborze. Wszystkie zbiorniki buforowe, do których poprowadzona jest instalacja, mają po 1000 l. Woda, która dociera do wymiennika ciepła w buforze ma ok 54°C, co w zupełności wystarcza na potrzeby domu i pomieszczenia socjalnego w oborze (ogrzewanie i ciepła woda użytkowa). Roboty udojowe do mycia potrzebują wody o temperaturze ok. 65°C, dlatego zamontowane w robotach grzałki dogrzewają ją do wymaganej temperatury, co znacznie ogranicza zużycie energii.
– Roboty myją się trzy razy na dobę, zużywając odpowiednie ilości wody. Tylko z tytułu niższego zapotrzebowania prądu na ogrzewanie wody do mycia robotów oszczędzimy rocznie ok. 50 tys. zł – mówi rolnik.
Drugi ze zbiorników w oborze ogrzewa pomieszczenie socjalne i wodę do mycia zbiornika na mleko i pojenia cieląt – to kolejne oszczędności.
Trzecim źródłem oszczędności jest dom rodziny Tomaszewskich, o powierzchni 350 m-. Zbiornik buforowy podłączony jest do instalacji centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej. Warto podkreślić, że instalacja grzewcza w domu jest tak zaprojektowana, by kiedy temperatura w buforze będzie zbyt niska (np. wskutek awarii lub przerwy serwisowej w biogazowni), automatycznie włączy się piec na ekogroszek.
– Zakupiona na wiosnę paleta ekogroszku nie jest jeszcze nawet rozpakowana , bo od momentu uruchomienia biogazowni nie było takiej konieczności – mówi Tomaszewski. – Ciepła woda w zbiorniku utrzymuje się przez około 6 godzin, więc bufor bezpieczeństwa jest przyzwoity– dodaje hodowca.
Zakładając, że ciepło z biogazowni całkowicie wyeliminuje stosowany do ogrzewania domostwa węgiel, przełoży się to na oszczędność kolejnych 9 tys. zł.
– Nasza biogazownia mogłaby ogrzać jeszcze jeden duży dom – twierdzi Tomaszewski.