W gospodarstwie ROLHOD Sp. z o.o. prawie 400 ha upraw żywi 650 sztuk bydła. Gnojowica z ponad 300 z nich zasila mikrobiogazownię Biolectric o mocy 44 kW.
W filmie „Poradnik Rolnika”, nagranym przez redakcję Tygodnika Poradnika Rolniczego, wystąpił pan Ryszard Gawinecki, prezes ROLHOD Sp. z o.o., który opowiedział, dlaczego w gospodarstwie zdecydowali się na postawienie biogazowni rolniczej.
— Czynnikiem, który temu najbardziej sprzyjał, było przetwarzanie tej gnojowicy [przyp. NEP — na prąd], żeby to wykorzystać. Poza tym mamy ciepło, które wykorzystujemy do podgrzania wody w robotach, pomieszczenia socjalne dla pracowników są z tego też ogrzewane. Bardzo ważny aspekt, czyli to, że ten poferment — nie gnojowicę — możemy rozwozić na polach przez cały rok. Wiadomo, że teraz nie ma zim, więc można go rozwozić — przy gnojowicy jest to duże ograniczenie. — mówi pan Ryszard.
Cała instalacja w siedzibie firmy Biolectric powstawała 4 miesiące — tyle gospodarstwo ROLHOD czekało na swoją biogazownię po złożeniu zamówienia. Wcześniej jednak należało przeprowadzić procesy formalno-prawne. Całość inwestycji zajęła więc 1,5 roku: od czerwca 2020 do grudnia 2022 r.
W przypadku gospodarstwa ROLHOD, które zatrudnia pracowników, szkolenie odbyło kilku z nich oraz sam pan Ryszard. Obsługę bardzo ułatwia aplikacja mobilna MyBiolectric, z której można korzystać zarówno za pomocą smartfona, jak i na komputerze. Zbiera ona informację najważniejsze dla osoby obsługującej: o pracy silników, produkcji prądu czy gęstości gnojowicy.
Pan Ryszard Gawinecki ocenił, że mikrobiogazownia spłaci się w ciągu 7-8 lat. Sam przyznaje, że obecnie te obliczenia nie tylko się sprawdzają, ale nawet przy obecnych cenach prądu i ciepła, inwestycja spłaci się szybciej. Korzyści finansowe są ogromne: koszty prądu obecnie wynosiłyby ok. 300 tys. złotych rocznie — rachunki „obniżone” dzięki instalacji wynoszą ok. 60 tysięcy złotych na rok.
Procedury nadal są proste, choć od tego roku lekko się skomplikowały. Nadal, by postawić mikrobiogazownię, czyli instalację o mocy do 50 kW, nie trzeba posiadać pozwolenia na budowę. Należy jednak opracować plan zagospodarowania terenu oraz zgłosić do starostwa chęć postawienia instalacji. Od stycznia 2023 r. inwestor musi wystąpić do gminy o wystawienie warunków zabudowy — niezależnie od tego, czy w gminie funkcjonuje plan zagospodarowania przestrzennego, czy nie. Trwa to 3 miesiące i nasi Klienci mają to z głowy — my zajmujemy się tym w ich imieniu.
Zapraszamy do przeczytania i obejrzenia materiału na stronie i kanale Tygodnika Poradnika Rolniczego: